piątek, 21 grudnia 2012

Prolog.



   

        Miałam 7 lat, gdy zmarła moja mama. Nie rozumiałam wtedy, co tak naprawdę się stało. Ani ja, ani mój tato. Długo nie mógł się on podnieść po stracie mamy. Aż 3 lata później poznał ją, piekielną księżniczkę, która miała dwie córki, bliźniaczki. I pomyśleć, że chodziłam z tymi dziewuchami do klasy. Ojciec poznał Małgorzatę na zebraniu w szkole. Nie wiem jak doszło do tego, że zostali oni parą. Tata stracił dla niej głowę. Wzięli ślub rok później, a ona i jej dwie córki, Marlena i Matylda zamieszkały razem z nami. 

      Tata miał własną firmę, która całkiem dobrze się rozwijała. A ja byłam jego małą księżniczką. Kochał piłkę nożną i nasz Śląsk Wrocław. Gdy tylko dawał radę zabierał mnie na mecze. Dzieliśmy razem pasję. Wszystko było dobrze, dopóki i los nie sprawił, że i jego zabrakło. Zmarł w wypadku samochodowym, gdy miałam 15 lat. 

         Jedyną osobą, którą miałam… była Małgorzata. Musiałam mieszkać z nią i jej córkami w naszym mieszkaniu, które dostała ona. Podobno tata nie zostawił testamentu, ja jednak w to nie wierzyłam. Ona musiała coś z nim zrobić. Nie miałam jednak dowodów na to, dlatego musiałam robić to, co chce. Poza jednym. Nie mogła mi zabronić chodzenia na mecze mojego Śląska. Wymykałam się nawet, gdy zamykała mnie w pokoju. W końcu przestała wiedząc, że i tak postawię na swoim. 


            Stara jędzą rządziła się w firmie mojego ojca.  I zrobiła coś, czego nigdy jej nie wybaczę. Przeniosła ją do Poznania. Do stolicy wielkopolski. Znalazła sobie nowego kochasia. Ja byłam przeszkodą, ale musiała się mną zajmować. Tak też kazała mi się spakować i szukać sobie nowej szkoły w Poznaniu. Bo jej córeczki szły do Marii Magdaleny, ale ja nie mogę. No to sobie wybrałam ZSMS, a co. Zdziwiła się, ale załatwiła wszystko. Za dwa dni mam stanąć w murach nowej szkoły. Nie chcę tego. Poznań to nie moje miejsce. Jak ja wytrzymam to, że zobaczę tylko jeden mecz Śląska? Jak dam sobie radę w mieście, którego już nienawidzę? 

        Nienawidzę tej kobiety! Jak mój ojciec mógł być z kimś takim, jak ona? Gdy tylko skończę osiemnaście lat wracam do Wrocławia… Szkoda tylko, że do tego czasu jeszcze 11 miesięcy.


        Nazywam się Liliana MatyjasikFanka Śląska Wrocław w Poznaniu? Nawet w koszmarach nie miałam takiej sceny. 


___________________

Końca Świata nie ma, to mogę zacząć nową historię.   

Pierwszy rozdział jednak dopiero po zakończeniu need-loving.  

Mam nadzieję, że wam się spodoba.  

Pozdrawiam.  

3 komentarze:

  1. Fanka Śląska Wrocław? Ehhh klub sobie wybrałaś. Było trzeba zrobić ją fanką Cracovii albo Arki Gdynia ;-)
    Czekam na kolejny rozdział ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. hah zaciąga kopciuszkiem ale to dobrze ; d.

    Fajnie że do Poznania się przenosi ; ) Ja tam bym się cieszyła no ale rozumiem ją tam zostawia swój ukochany klub ; ( .
    Dobra nie rozpisuje się , czekam na kolejny ;D .
    Pozdrowienia z Trójmiasta MikaxD bądź Wredota

    OdpowiedzUsuń
  3. przeczytałam kilka minut po tym, jak dodałaś ten prolog, ale ja, jak to mam w zwyczaju, ociągam się z komentowaniem, bo uważam, że opowiadań komentować nie potrafię. ale spróbuję, znów. pomysł wydaje mi się być bardzo dobry. czasami zastanawiam się, skąd Ty je czerpiesz, bo wciąż można liczyć na nowe opowiadanie spod Twojej klawiatury (co bardzo mi się podoba) :D jestem bardzo ciekawa, czy uda się jej przestawić na poznańskie realia i czy przez swój tatuaż z herbem Śląska nie będzie miała kłopotów. bo wiadomo, jak my, Poznaniacy, "lubimy się" z kibicami Wrocławian :P czekam więc na początek opowiadania, śledząc oczywiście wciąż need-loving. pozdrawiam z zaśnieżonej okolicy Twojego miasta :D i życzę pięknych świąt! :* /poznanska-siesta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń